wtorek, 14 stycznia 2014

Pójdź za Mną. Znowu.




Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie» (Mk 8 32—33)

A kiedy byli w drodze, zdążając do Jerozolimy, Jezus wyprzedzał ich, tak że się dziwili; ci zaś, którzy szli za Nim, byli strwożeni. (Mk 10, 32)

Potykając się można zajść daleko, nie wolno tylko upaść i nie podnieść się… (J. W. Goethe)

Czasem musimy być strwożeni żeby zobaczyć absurd swojego myślenia. Czasem musimy dostać porządnie po dupie żeby Bóg mógł powalić nasze schematy. To jak Go sobie ulepiliśmy, jak włożyliśmy do foremki aby pasował do naszych oczekiwań. Ale On jest inny. On nie mieści się w nasze ramy. Nieogarniony. Wyprzedza nas. Jest jak tancerz, który ciągle jest dwa kroki przed nami – nie dlatego, że źle tańczy, ale dlatego, że my nie nadążamy za Jego wolą, która jest miłością. Która w gruncie rzeczy – choć wydaje nam się, że coś tracimy – jest w naszym interesie.

Mówią, że trzeba się uczyć na cudzych błędach i pewnie mądrze mówią i uczenie. Patrząc jednak trochę wstecz na swoje życie widzę, że parę moich błędów, które On dopuścił miały pedagogiczny charakter. Trochę jak dziecko, które póki nie sparzy sobie ręki na piecu będzie tam pchało swoje małe rączki, ani myśląc słuchać rodziców, którzy mówią:  Nie wolno!

Inna sprawa, że my i tak chodzimy non stop z poparzonymi łapami wpadając ciągle w to samo. A On cierpliwie nas opatruje.

Dobry Ojciec.

Słowa: Zejdź Mi z oczu, szatanie też mają charakter pedagogiczny. Bo to nie tzw. „współczesny świat”, antyklerykalizm, ateizm, księża pedofile czy inne podobne zjawiska są zawadą do przyjęcia Dobrej Nowiny. To do mnie Jezus kieruje te słowa. Problem nie leży nie po stronie złego świata (choć on nas może w jakiś sposób zwodzić), ale po stronie mojego chorego myślenia. To ja sam jestem mu zawadą – bo nie myślę po Bożemu, lecz po ludzku.

Zejdź Mi z oczu to dosłownie odejdź za Mnie – wróć na swoje miejsce. Pójdź za Mną, a nie za Twoim wyobrażeniem mnie – zdaje się mówić Bóg.
Posłuchaj dziś co On ma Ci do powiedzenia. I nawet jak się strwożysz sobą pamiętaj, że On nie przyszedł by Cie potępić, ale po to by Cię zbawić.